Studia pochłonęły mnie totalnie. Człowiek żyje jeszcze najdłuższymi wakacjami w życiu...
Wtorek godzina 14:11, rozglądam się po sali - na twarzach moich kolegów z roku maluje się wizja końca zajęć. Ehh ... Jeszcze "tylko" sześć godzin. Ukradkiem zadaję sobie pytanie: "co ja tu robię", "czy aby na pewno wybranie tego kierunku było dobrą decyzja?!" ... "Oliwia, przecież studiujesz na jednej z najlepszych uczelni w Polsce ...". Tak tak... Oczywiście, ale czy robię coś o czym marzę od dziecka, coś na co pracowałam całe liceum ?! NIE ... Tak, jestem niespełnioną artystką. Niestety w tym roku PWST nie było mi pisane. Widocznie tak miało być. Najważniejsze jest to, że nie poddałam się jeszcze i staram się pozytywnie patrzeć na życie. Zdjęcia z dzisiejszego posta ukazują moją optymistyczną naturę. Jestem zwariowana i mimo przeciwności losu staram się patrzeć na świat przez różowe okulary.